Gra rocka, chętnie sięga nawet do jego cięższych odmian. Działa w dwóch zespołach, co nie przeszkadza mu w studiowaniu. Jak godzi życie muzyka z nauką? Między innymi o tym opowiedział nam Bartosz Sadza – student trzeciego roku kierunku zarządzanie i coaching w Wyższej Szkole Ekonomii, Prawa i Nauk Medycznych w Kielcach.

Bartosz Sadza

Muzyka to dla Ciebie pasja, czy też coś więcej: sposób na życie, metoda wyrażenia siebie?

Głównie jest to pasja. Zaszczepił ją w mnie mój tata, który od swoich najmłodszych lat grał na gitarze, śpiewał.

I Ty też, tak jak on, chciałeś grać na gitarze?

bartosz sadza2

Nie, z wyborem instrumentu wiąże się pewna anegdotka (śmiech). Moim marzeniem była gra na klawiszach i z tym planem udałem się do ogniska muzycznego, które działało w moim rodzinnym mieście. Poszedłem tam z moją siostrą. Kiedy pani z ogniska zapytała nas, jaki instrument wybieramy, jako pierwsza wypaliła moja siostra, że klawisze. Ja wówczas od razu uznałem, że jak ona będzie na nich grała, to ja nie chcę i wybiorę coś innego (śmiech). Tak zapisałem się na gitarę.

Kiedy zacząłem lekcje miałem 12 lat. Uczyliśmy się grać w stylu klasycznym, co nie wystarczało mi. Już wtedy bardziej ciągnęło mnie w kierunku muzyki rozrywkowej, rocka, czy nawet hardrocka. Dlatego po dwóch latach przeniosłem się do szkoły pana Grzegorza Ziętkowskiego w Skarżysku Kamiennej. Tam znalazłem swoje miejsce.

Muzyka rockowa zawsze grała w Twojej duszy?

Chyba tak. Mój brat jej słuchał. Właściwie od rana do wieczora w naszym domu leciała Metallica i tak wsiąkłem w te klimaty (śmiech).

Kiedy pojawił się pomysł, by założyć własny zespół?

Początkowo działaliśmy rodzinnie, z bratem. Tworzyliśmy muzykę, którą potem wrzucaliśmy na youtube’a. Były też zaproszenia od organizatorów imprez – rockfestów, żebyśmy na nich grali. Ale nasz rodzinny zespół rozpadł się, kiedy wszyscy rozjechali się na studia. Ja cały czas byłem związany z muzyką. Kiedy skończyłem liceum pojawił się projekt Sanderling oraz równolegle projekt Full Blackstone, do którego dołączyłem. Od tego czasu działam więc w dwóch zespołach, ale też piszę swoją muzykę.

Co to za zespoły, jaką muzykę gracie, po jaki rock sięgacie?

bartosz sadza5W Sanderlingu gramy stoner rock, to cięższa, bardziej melodyjna odmiana rocka. Natomiast w Full Blackstone gramy rock spokojniejszy, który trafia do szerszego grona odbiorców. Nie bez znaczenia jest, że w Sanderlingu śpiewamy po angielsku, natomiast w Full Blackstone wokal jest polski i bardzo melodyjny, teksty łatwo wpadają w ucho.

Jak oganiasz pracę w różnych kapelach?

Każda wnosi coś nowego do mojego rozwoju, co bardzo mi się podoba. Poza tym nie męczy mnie to, bo ja kocham muzykę, to moja pasja, ona daje mi przyjemność.

Gdzie można posłuchać Sanderling?

Głownie na youtubie, choć też koncertujemy. Graliśmy w wielu miastach w Polsce, między innymi w Lublinie, Warszawie, Krakowie, ale również w Kielcach. Czasami to my organizujemy jakiś event, a czasami jesteśmy zapraszani. Zazwyczaj to wszystko dzieje się spontanicznie. Niestety brakuje nam menadżera, który by się nami zajął. Na razie tę funkcję sprawuję ja, na ile czas mi pozwala, ale z tym czasem jest krucho.

Sanderling może się też pochwalić pierwszą płytą.

bartosz sadza4Jej tytuł to „Remember Relics”. Nagraliśmy ją niedawno, sami ją zrealizowaliśmy. Ma ciekawe brzmienie. Zachęcam do jej posłuchania. Mieści pięć numerów. Nasz zamysł był taki, by tych kawałków było więcej, ale ponieważ samo nagrywanie trwało długo, postanowiliśmy, że na razie zamkniemy się w tej liczbie. Oczywiście cały czas powstają nowe piosenki. Do jednego z utworów na płycie jest teledysk. Myślimy o nakręceniu kolejnych klipów.

A jak działa Full Blackstone?

To jeden z projektów stworzony przez pana Darka Grudnia, członka zespołu Azyl P, który wyśpiewał takie przeboje, jak „Mała Maggie”, czy „Och Lila”. Zaproponował mi współpracę, zwerbowałem chłopaków z Sanderlinga i razem działamy.

Co Ci daje obcowanie z tak doświadczonym muzykiem?

Pan Darek jest dla mnie kimś takim, kim dla sportowca jest trener: nadaje pewien kierunek w działaniu. Bardzo ciekawie się z nim współpracuje, jest interesującą, pozytywną osobą, która nakręca do zaangażowania się w to, co się robi.

Muzyka to nie wszystko, ponieważ jeszcze studiujesz. Dlaczego wybrałeś zarządzanie i coaching?

Chciałem mocniej zaangażować się w pracę menadżera zespołu. Zarządzanie pomoże mi zdobyć narzędzia potrzebne w tej pracy. A coaching to świetne uzupełnienie. Jestem otwartą osobą, która namawia innych do działania, ale chciałem wiedzieć, jak to robić dobrze, skutecznie, z korzyścią dla obu stron. Obecnie jestem na trzecim roku, przede mną licencjat.

Jak wyglądają studia na tym kierunku?

Pani doktor Magdalena Rycerz-Fiuk, która stworzyła ten kierunek w Wyższej Szkole Ekonomii, Prawa i Nauk Medycznych w Kielcach, stawia na praktyczną naukę, wykonujemy wiele ćwiczeń, co przełożyło się na to, że na naszym roku powstała zgrana grupa osób. Ludzie lepiej się rozumieją, stworzył się pewnego rodzaju rodzinny krąg, wspieramy się. Nie zawsze tak wyglądają studia. Mam porównanie, ponieważ jestem także na kierunku logistyka w Wyższej Szkole Informatyki, Zarządzania i Administracji w Warszawie i tam między nami nie ma takich więzi.

Studiujesz na dwóch kierunkach, w dwóch miastach, grasz w dwóch zespołach i realizujesz swój autorski projekt. Z pewnością jesteś osobą znakomicie zorganizowaną, ale skąd czerpiesz energię na to wszystko?

Interesuję się medycyną niekonwencjonalną, zdrowym odżywianiem. Dużo czytam na ten temat. Każde działanie człowieka wymaga mniejszej lub większej energii, a żeby ją mieć, trzeba się właściwie odżywiać. Niezwykle ważna jest świadomość konsumencka, wiedzieć, co kupować, czytać zawartość produktów. Nie jeść byle czego.

Kiedyś pokutowało przekonanie, że muzycy grający rocka prowadzą bardzo niehigieniczny tryb życia. U Ciebie ta teoria nie sprawdza się.

Jestem jej całkowitym zaprzeczeniem (śmiech).

 

bartosz sadza1Bartosz Sadza

Pochodzi z Szydłowca (województwo mazowieckie). Student trzeciego roku na kierunku zarządzanie i coaching w Wyższej Szkole Ekonomii, Prawa i Nauk Medycznych w Kielcach. Studiuje także na kierunku logistyka w Wyższej Szkole Informatyki, Zarządzania i Administracji w Warszawie. Zainteresowania: informatyka, komputery, medycyna niekonwencjonalna, fotografia, a przede wszystkim muzyka. Gra na gitarze w dwóch zespołach: Sanderling (w jego skład wchodzą: Piotr Zając – wokal, Bartosz Sadza – gitara, Mateusz Orlicki – perkusja, Przemek Siuda – gitara basowa) oraz Full Blackstone (skład: Dariusz Grudzień – gitara basowa, Adam Rodek – wokal, Bartosz Sadza – gitara, Piotr Zając – gitara, Mateusz Orlicki – perkusja).