W lipcu 2005 r. odbył się czwarty już, obóz letni dla studentów WSEiA, połączony z akcją "Zdobywamy Górską Granicę Polski".
Tym razem miejscem naszego pobytu był Tylicz koło Krynicy.
W ramach obozu odbyły się:
- wędrówki górskie w Beskid Niski, Sądecki i Żywiecki (Jaworzyna Krynicka, Lackowa, Okrąglica),
- ekstremalny 60-kilometrowy górski szlak (dla chętnych) STUDENCKA SZEŚĆDZIESIĄTKA,
- zajęcia rekreacyjno-sportowe w hali sportowej,
- zajęcia wg inwencji uczestników.

KORONA GÓR POLSKI
Studium WFiS oraz KU AZS Wyższej Szkoły Ekonomii i Administracji w Kielcach pod patronatem medialnym lokalnego dziennika "Słowo Ludu" od kwietnia 2001 do czerwca 2002 roku prowadziło akcję "Zdobywamy Koronę Gór Polski".
W akcji brali udział studenci WSE i A oraz Akademii Świętokrzyskiej.
Organizatorem wypraw jest Kierownik Studium WFiS Wyższej Szkoły Ekonomii i Administracji mgr Andrzej Żeleźnikow.
Oficjalna Korona Gór Polskich obejmuje 28 szczytów, będących najwyższymiwzniesieniami poszczególnych pasm górskich w Polsce. Dotychczas zdobyło ją kilkaset osób, jednak nigdy w formie zorganizowanej akcji.

Akcję podzieliliśmy na 2 etapy: Koronę Karpat i Koronę Sudetów.

W skład Korony Karpat wchodzą :
ˇ Rysy / Tatry/ 2499 m n.p.m.
ˇ Babia Góra / Beskid Żywiecki/ 1725 m n.p.m.
ˇ Tarnica / Bieszczady/ 1346 m n.p.m.
ˇ Turbacz / Gorce/ 1310 m n.p.m.
ˇ Radziejowa / Beskid Sądecki/ 1262 m n.p.m.
ˇ Skrzyczne / Beskid Śląski/ 1257 m n.p.m.
ˇ Mogielica /Beskid Wyspowy/ 1173 m n.p.m.
ˇ Wysoka / Pieniny/ 1050 m n.p.m.
ˇ Lackowa /Beskid Niski/ 997 m n.p.m.
ˇ Czupel / Beskid Mały/ 934 m n.p.m.
ˇ Lubomir / Beskid Makowski/ 912 m n.p.m.

W skład Korony Sudetów wchodzą :
ˇ Śnieżka / Karkonosze/ 1602 m n.p.m.
ˇ Śnieżnik / Masyw Śnieżnika/ 1425 m n.p.m.
ˇ Wysoka Kopa / Góry Izerskie/ 1126 m n.p.m.
ˇ Rudawiec / Góry Bialskie/ 1112 m n.p.m.
ˇ Orlica / Góry Orlickie/ 1084 m n.p.m.
ˇ Wielka Sowa / Góry Sowie/ 1015 m n.p.m.
ˇ Kowadło / Góry Złote/ 989 m n.p.m.
ˇ Jagodna / Góry Bystrzyckie/ 977 m n.p.m.
ˇ Skalnik / Rudawy Janowickie/ 945 m n.p.m.
ˇ Waligóra / Góry Kamienne/ 936 m n.p.m.
ˇ Szczeliniec Wielki / Góry Stołowe/ 919 m n.p.m.
ˇ Chełmiec / Góry Wałbrzyskie/ 889 m n.p.m.
ˇ Biskupia Kopa / Góry Opawskie/ 889 m n.p.m.
ˇ Kłodzka Góra / Góry Bardzkie/ 765 m n.p.m.
ˇ Skopiec / Góry Kaczawskie/ 724 m n.p.m.
ˇ Slęża / Masyw Ślęży/ 718 m n.p.m.
W skład Korony wchodzi też Łysica / Góry Św./ 612 m n.p.m.

Koronę zdobywaliśmy w trakcie 9 kilkudniowych wyjazdów :
  • Kwiecień 2001 - Przebywając na dwudniowym wyjeździe w Niedźwiedziu koło Mszany Dolnej zdobyliśmy Lubomir i Turbacz, przy czym wejście na Turbacz można określić jako zimowe, gdyż miejscami szliśmy po pas w śniegu, a czasami w zadymce śnieżnej
  • Lipiec 2001 - W czasie tygodniowego obozu w Żywcu zdobyliśmy m.in. takie szczyty jak Babia Góra, Skrzyczne, Czupel, a także 7 innych szczytów Beskidu Śląskiego i Żywieckiego
  • Wrzesień 2001 - W czasie jednodniowego wypadu zdobyliśmy Rysy. Warte podkreślenia jest to, że zrobiliśmy to bez noclegu w Morskim Oku, czyli wyjeżdżając z Kielc, idąc z Łysej Polany na szczyt i wracając z powrotem oraz dojeżdżając do Kielc jednego dnia
  • Październik 2001 - Ostatni tegoroczny wyjazd, tym razem dwudniowy, pozwolił nam zdobyć brakujące szczyty "Korony Karpat" -Mogielicę, Lackową i Tarnicę. Musieliśmy przejechać aż 900 km Polski południowej, żeby tego dokonać.
  • Na miejsce noclegu wybraliśmy Wołosate.
  • Kwiecień 2002 - w czasie dwudniowego wyjazdu do Dusznik Zdroju zdobyliśmy Kowadło, Rudawiec, Śnieżnik, Orlicę i Jagodną. Wyprawę można śmiało nazwać zimową, gdyż przez cały pobyt chodziliśmy po śniegu, często metrowej głębokości. Śnieżnik natomiast przywitał nas zadymką śnieżną i widocznością do 50 metrów oraz bardzo śliskim podejściem.
  • Maj 2002 - trzydniowy wyjazd w Sudety zaowocował zdobyciem aż siedmiu szczytów i pierwszym nocnym wejściem na szczyt "Korony"- Kłodzką Górę. Oprócz tego zdobyliśmy Biskupią Kopę, Szczeliniec, /piękny rezerwat skalny/, Wielką Sowę, Waligórę, Chełmiec i Ślężę.
  • Maj 2002 - ostatni daleki wyjazd, tym razem do Karpacza. Zdobyliśmy trzeci pod względem wysokości szczyt "Korony - Śnieżkę oraz Wysoką Kopę, Skalnik i Skopiec. Największe wrażenie pozostawiło trudne podejście na Śnieżkę / ok. 1000 metrów deniwelacji / i piękne widoki ze szczytu, a także wspaniale położone schronisko "Samotnia".
  • Czerwiec 2002 - Finał akcji - zdobycie Łysicy w Górach Świętokrzyskich i uroczyste zakończenie.
W ramach naszych wyjazdów zdobyliśmy też kilka najciekawszych szczytów nie należących do Korony, m.in. Pilsko /1557 m npm/, Baranią Górę / 1228 m npm/, Trzy Korony, Rysiankę i Romankę. Zwykle jednorazowo w wyjeździe brało udział około 15- 20 osób.

Sponsorem akcji była Wyższa Szkoła Ekonomii i Administracji w Kielcach, która pokryła koszty transportu uczestników.
REKORD SZYBKOŚCI POKONANIA
"KORONY GÓR POLSKI"

W lipcu 2002 roku trzyosobowa grupa z sekcji górskiej KU AZS WSE i A w Kielcach w składzie : Andrzej Żeleźnikow, Adam Kuśmierski i Marcin Modrzejewski wyruszyła w góry w celu pobicia Rekordu Polski w szybkości pokonania "Korony Gór Polski", który do tej pory wynosił 14 dni.
Wyprawę rozpoczęliśmy 6 lipca zdobyciem Łysicy i tego samego dnia Lackowej w Beskidzie Niskim i Tarnicy w Bieszczadach.

A oto jak przebiegała próba bicia rekordu w pozostałe dni :

dzień 2 - zdobywamy Turbacz (1310 m. n.p.m.) w Gorcach i Mogielicę (1173 m. n.p.m.) w Beskidzie Wyspowym.

dzień 3 - wchodząc na Rysy (2499 m. n.p.m.), zdobywamy najwyższy szczyt Polski

Od lewej : Adam Kuśmierski , Andrzej Żeleźnikow i Marcin Modrzejewski na Rysach

dzień 4 - w potwornym upale zdobywamy Radziejową (1262 m. n.p.m.) w Beskidzie Sądeckim i Wysoką (1050 m. n.p.m.) w Pieninach

dzień 5 - zdobywamy Lubomir (912 m. n.p.m.) w Beskidzie Makowskim, Babią Górę (1725 m. n.p.m.) w Beskidzie Żywieckim i Czupel (934 m. n.p.m.) w Beskidzie Małym

dzień 6 - zdobywamy Skrzyczne (1257 m. n.p.m.) w Beskidzie Śląskim i postanawiamy zrobić popołudniową przerwę, by zregenerować siły.

dzień 7 - po przejechaniu 250 km wchodzimy na Biskupią Kopę (899 m. n.p.m.) w Górach Opawskich, Kłodzką Górę (765 m. n.p.m.) w Górach Bardzkich oraz Szczeliniec (919 m. n.p.m.) w Górach Stołowych ze słynnymi labiryntami skalnymi.

dzień 8 - wyruszamy na Śnieżnik (1425 m. n.p.m.), gdzie zaskakuje nas silna burza. Na szczęście docieramy do schroniska tuż pod szczytem i 2 godziny czekamy na poprawę pogody. Wchodzimy na szczyt i szybko wracamy na dół, gdyż mamy w planie jeszcze dwa szczyty na ten dzień. Udaje nam się wejść na Kowadło (989 m. n.p.m.) w Górach Złotych i późnym wieczorem na Rudawiec (1112 m. n.p.m.) w Górach Bialskich.

dzień 9 - jesteśmy w świetnej dyspozycji, więc atakujemy z powodzeniem aż 4 szczyty :
Orlicę (1084 m. n.p.m.) w Górach Orlickich, Jagodną (977 m. n.p.m.) w Górach Bystrzyckich, Wielką Sowę (1015 m. n.p.m.) w Górach Sowich i Waligórę (934 m. n.p.m.) w Górach Kamiennych.

dzień 10 - uderzamy na Chełmiec (969 m. n.p.m.) w Górach Wałbrzyskich oraz na Ślężę (718 m. n.p.m.) w Masywie Ślęży

dzień 11 - zaczynamy od Wysokiej Kopy (1126 m. n.p.m.) w Górach Izerskich, potem zdobywamy Skopiec (719 m. n.p.m.)w Górach Kaczawskich, a następnie próbujemy wejść na Skalnik (945 m. n.p.m.)w Rudawach Janowickich, jednakże w połowie drogi rozpętała się burza, która nas zawróciła z połowy długości szlaku.

dzień 12 - skoro świt wyruszamy na Śnieżkę (1602 m. n.p.m.) w Karkonoszach, gdyż obawiamy się zapowiadanych burz.
Na szczęście ich nie ma, za to leje deszcz. Docieramy szczęśliwie na szczyt i tam pogoda poprawia się.
Jedziemy pod Skalnik i tym razem wchodzimy bez przeszkód. Schodzimy o godz. 14.00, czyli

NOWY REKORD SZYBKOŚCI POKONANIA " KORONY GÓR POLSKI" WYNOSI 11 DNI I 8 GODZIN

PRÓBA BICIA REKORDU DOSZŁA DO SKUTKU DZIĘKI SPONSOROWI -
WYŻSZEJ SZKOLE EKONOMII I ADMINISTRACJI W KIELCACH.

GÓRSKA GRANICA POLSKI

Na "Koronie Gór Polski" nie poprzestaliśmy. Ponieważ mamy wielu chętnych do górskich wycieczek, postanowiliśmy zorganizować kolejną akcję, która trwa od wiosny 2003 roku do chwili obecnej. A jest to próba przejścia górskiej granicy Polski.
Założenie jest takie, że przechodzimy najpierw liczący 519 kilometrów Główny Szlak Beskidzki od Wołosatego w Bieszczadach do Ustronia w Beskidzie Śląskim, a następnie w odległości najdalej kilku kilometrów od granicy lub samą granicą od Gór Opawskich do Gór Izerskich w Sudetach.
Tym razem się nie spieszymy, chcemy chodzić po górach "normalnie", wręcz leniwie, dlatego dziennie wyznaczamy sobie szlaki ok. 8 - 9 godzinne, choć czasem niechcący udaje się zrobić więcej.
Daliśmy sobie na naszą akcję trzy lata, a obecnie już przeszliśmy m.in. szlaki od Ustronia przez Baranią Górę, Pilsko po Babią Górę, Pasmo Policy, a następnie całe Gorce i Beskid Sądecki aż za Krynicę. Zostało nam kilka dcinków w Beskidzie Niskim i Bieszczadach, by dokończyć wschodnią część naszej wyprawy.
Latem będziemy już w Sudetach. Może nas tam spotkacie, jeśli już zwiedzacie piękne polskie szlaki, a jeżeli nie, to spróbujcie. Chętnie też nawiążemy kontakt z wędrującymi po górach studentami, by wspólnie coś zorganizować i wymienić doświadczenia.
Nasz adres: andzele@interia .pl


A oto szczegółowy przebieg naszej akcji:

1. październik 2002 - dwudniowa wycieczka w Bieszczady, gdzie zapoczątkowujemy cykl wypraw od przejścia czerwonym szlakiem (Głównym Szlakiem Beskidzkim) odcinka z Wołosatego przez Rozsypaniec, Halicz i Tarnicę do Wołosatego, zaś drugiego dnia zdobywamy Połoninę Caryńską w koszmarnych warunkach pogodowych.

2. kwiecień 2003 - w Beskidach jeszcze była zima, gdy rozpoczęliśmy od zachodniej strony sezon wędrówkowy wyjazdem do Ustronia i Istebnej. Tym razem, mimo iż na szczytach było pół metra śniegu, przeszliśmy szlak z Ustronia przez Równicę, Czantorię, Stożek do Istebnej, zaś drugiego dnia z Istebnej przez Baranią Górę do Kamesznicy, przecierając szlak w głebokim śniegu. Wrażenia były niesamowite, zmęczenie wędrówką także.

3. kwiecień 2003 - a my znowu na szlaku. Tym razem w Korbielowie, skąd wchodzimy na Pilsko (gdzie zastaliśmy oficjalne zakończenie sezonu narciarskiego...), a następnie przez Rysiankę i Romankę schodzimy do Żabnicy. Kolejny dzień niemniej trudny - szlak z Koszarawy przez Mędralową do Korbielowa. A w górach dużo śniegu ...

4. lipiec 2003 - to był obóz sportowo - górski. Tygodniowy pobyt w górach, a konkretnie w Ochotnicy Górnej i Żywcu zaowocował wieloma dniami w górach. A było tak:

Dzień I - wyjeżdżamy z Kielc do Krościenka, skąd podążamy przez Lubań do Ochotnicy Górnej, gdzie nocujemy.

Dzień II - od rana koszmarnie leje. Jednak najtwardsi górale wyruszają z Ochotnicy na Turbacz, a następnie do Obidowej. Stąd przenosimy się do Żywca.

Dzień III - dzisiaj "tylko" Góra Żar, gdzie podziwiamy widoki i paralotniarzy.

Dzień IV - odpoczęliśmy trochę, więc czas na szlak. I to jaki ... wyruszamy z Koszarawy, skąd przez Małą Babią Górę wchodzimy na Babią Górę. Różnica poziomów - ponad 1200 metrów. Schodzimy na Krowiarki.

Dzień V - tylko Jezioro Żywieckie i rekreacja

Dzień VI - zbaczamy z "czerwonego szlaku", by ze Szczyrku wejść na Skrzyczne, a następnie zejść do Ostrego. Z gór zgania nas burza i ... niestety to już koniec obozu. Następnego dnia miała być Polica z Krowiarek , ale pogoda nie pozwoliła nam wyjść w góry.

5. październik 2003 - udajemy się pod Krynicę, do Tylicza. Tam w dwa dni zaliczamy szlaki : z Piwnicznej przez Jaworzynę Krynicką i Runek do Piwnicznej oraz z Krynicy przez Huzary i Lackową do Wysowej. Pogoda dopisuje, humory też. Trochę zbaczamy z "czerwonego", ale chcemy zobaczyć najpiękniejsze miejsca przy górskiej granicy Polski, zachowując ciągłość szlaku wzdłuż niej.

6. kwiecień 2004 - i znowu baza w Tyliczu. Jednak szlaki nowe : z Piwnicznej udajemy się na Radziejową i Przehybę, by zakończyć dzień w Krościenku,
zaś drugiego dnia już mniej intensywnie idziemy z Wysowej do Hańczowej przez Jaworzynę.

7. czerwiec 2004 - ostatni na razie etap naszej podróży wzdluż "Górskiej Granicy Polski". Zdobywamy "zaległą" Policę wychodząc z Krowiarek. Ale ponieważ było tak blisko Babiej Góry, to fantazja wciąga nas najpierw i na nią. Potem rozpętała się burza i musieliśmy późnym popołudniem skrócić szlak o pięć km.
Nie doszliśmy do Jordanowa, jak zamierzaliśmy, ale dojdziemy...

A teraz czas na dalsze etapy naszej liczącej około 500 km podróży. A niewiele już pozostało.
Już w październiku i listopadzie będziemy w Bieszczadach, gdzie z Brzegów Dolnych w cztery dni chcemy dojść do Komańczy. A na wiosnę już tylko "kawałeczek" z Komańczy do Hańczowej,trochę czerwonym, troczę niebieskim szlakiem. Tak zakończymy wschodnią część naszej południowej granicy. Jesienią przyszłego roku szukajcie nas w Sudetach ...
W dniach 21-23 października 2005 roku grupa studentów WSEiA odbyła kolejną wyprawę z cyklu "Zdobywamy Górską Granicę Polski". Tym razem udaliśmy się aż w trzy pasma - Gorce, Beskid Żywiecki i Beskid Wyspowy. Towarzyszyła nam cudowna pogoda, więc byliśmy w stanie pokonać ponad 80 km szlaków. Pierwszego dnia zdobyliśmy Policę (1369 m.n.p.m.) i okoliczne szczyty, przez co zaliczyliśmy brakujący 20-kilometrowy odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego. Dzięki temu mogliśmy w pełni cieszyć się pokonaniem tego 500 km szlaku.
Następnego dnia wybraliśmy się w Beskid Wyspowy, który jest teoretycznie niższy od wielu pasm górskich, ale dominują w nim pojedyncze szczyty o znacznej różnicy poziomów. Dlatego wchodząc na jeden szczyt trzeba zejść do jego podnóża z drugiej strony i znowu pokonywać ponad 500 metrowe przewyższenia na kolejną "górkę". W ten sposób bardzo stromymi szlakami zdobyliśmy Śnieżnicę, Ćwilin i Mogielicę (wszystkie około 1100 m.n.p.m.), suma przewyższeń wyniosła ponad 1500 m, a pokonany dystans to ponad 35 km. Był to emocjonujący dzień, gdyż oprócz wielu atrakcji, na koniec lekko zmyliliśmy szlak i wyszliśmy do "cywilizacji" po drugiej stronie pasma górskiego, zupełnie nie tam, gdzie zamierzaliśmy.
Trzeciego dnia już "tylko" Kudłoń i Turbacz w Gorcach i przepiękne widoki dochodzące do 100 km. Dość powiedzieć, iż z Kudłonia widzieliśmy obszar od Nowego Sącza do Żywca, a także całe Tatry i część Słowacji.